Ułatwienia dostępu

Być jak Gdynia

Inspiruje, przyciąga i rozkochuje w sobie na wiele różnych sposobów. Oddziałuje, budzi skojarzenia, daje nadzieję. Od stu lat wykorzystuje swoją szansę, otwierając przed nami nowe możliwości. Była i wciąż pozostaje symbolem, ikoną, wzorem, co jednak jej nie wystarcza. I ze śmiałością dopowiada: „Jestem marzeniem!”. 

Sto lat!

Słowa o Gdyni czytacie nie bez powodu. Przyczyną wyjątkowo nie są tu morze, port czy plaża. Ani festiwal, wystawa, mecz. Żadna foka, śledź czy, tym bardziej, żaden… dzik. Choć biorąc pod uwagę obszar naszego miasta i jego bliski kontakt z naturą, nie byłoby to zaskoczeniem. Okazją do zabrania głosu są urodziny – stulecie, które nie przejdzie bez echa, podobnie jak Gdynia nie weszła do historii niezauważenie. Jubileusz miasta, święto społeczności, duma wspólnoty, sukces Polski.

G jak Gdynia

Gdyby w elementarzach zapisano: „G jak Gdynia”, przez nasze miasto nie przeszedłby nawet słaby pomruk zdziwienia. Ot, kolejny krok do świetności – wspaniała, wspanialsza… Gdynia! Znana od niemal ośmiu wieków, a przez ostatnie sto lat uczestnicząca w wielkiej historii. Wieś, która stała się letniskiem; kurort przekształcony w miasto portowe; morska stolica Polski, będąca jej najbardziej efektowną wizytówką. Otwarta na świat, ale skupiona na kraju, który tak bardzo na nią liczył. Wygrana dzięki swojemu nadbałtyckiemu położeniu, silna wspólnotą ludzi przez dziesięciolecia przybywających, by ją budować. Jak również tych, którzy rodzili się w niej i żyli. Harmonijnie, szczęśliwie, stabilnie, ale i stawiając czoła wyzwaniom, wśród trudności i niepewności – stosownie do czasów. Gdynia zawładnęła i nimi, i nami, a zmieniając siebie, tworzy(ła) nową, obywatelską społeczność, zapatrzoną w swoje miasto. Można by rzec: dumny, dumniejszy… Gdynianin; dumna, dumniejsza… Gdynianka. I tak przez pokolenia, i od przeszło stulecia.

Nadmorski łącznik

Odniesienie sukcesu w trudnych realiach odrodzonej po zaborach II Rzeczypospolitej, nie było łatwe. Nowe granice państwa i utrata Gdańska wymagały budowy nowego polskiego portu. Jego lokalizacja właśnie w Gdyni okazała się szansą o wymiarze lokalnym, regionalnym i krajowym. W praktyce tylko tu możliwy stał się kontakt z szerokim światem – poprzez eksplorację i gospodarcze wykorzystanie morza, handel oceaniczny oraz ruch pasażerski. Wizjonerstwo autorytetów, dążenia władz i ambicje społeczeństwa (umiejętnie rozbudzane) współtworzyły Polskę morską. Aktywną, dostrzegalną, ale i po części przecenianą. Nadany kierunek wykreował również i ją – Gdynię. Zmieniła bieg naszej historii, stając się symbolem modernizacji państwa i jego nowoczesności. Gdynia uświęcała środki.

Historia wyjątkowa

Jako symbol przyjęła szczególnie dotkliwy cios w trakcie II wojny światowej. Bezpowrotnie straciła część mieszkańców, celowo wymordowanych przez Niemców, ponad połowę pozostałych wysiedlono, przemianowując miasto na Gotenhafen („Port Gotów”) i przekształcając je w bazę niemieckiej marynarki wojennej. Po tym bolesnym rozdziale dziejów przedwojenni mieszkańcy wrócili i z charakterystyczną dla Gdyni przedsiębiorczością i zorganizowaniem, rozpoczęto odbudowę portu i miasta. Nastąpił wówczas okres zależności Gdyni od nieprzychylnych jej władz państwowych, ograniczanych wolą Związku Radzieckiego. „Brama na świat” została przymknięta… Pomimo tego Gdynia przez dekady pozostała sobą – barwną indywidualistką. Była niezłomna i niepokorna, czerpiąc siłę ze wspólnoty mieszkańców, łączących przed- i powojenne pokolenia. Pokazała, jak żyć z podniesioną głową. Również jak walczyć, kilkakrotnie składając – jak w Grudniu 1970 roku – ofiarę krwi. Tamte wydarzenia pozostały elementami pamięci zbiorowej, współtworząc niezwykłą gdyńską tożsamość.

Miasto prawdziwe

Kiedyś „nasze wrota”, „chluba Polski”, nasz „Nowy Jork”, nasza „Kalifornia”, a to tylko część określeń, jakimi wówczas opisywano Gdynię. Równocześnie zrośnięta z „chińską dzielnicą”, „Pekinem” i „Meksykiem”, jako prowizorycznymi osiedlami najuboższych. Z miasta w budowie, złożonego ze znacznych kontrastów, stała się wielkomiejska w każdym calu. Miastem na sto procent. Gdynia – autentyczna i niepodrabialna. Ta, której obywatele wyjątkowo zgodnie przyznają, że są tu szczęśliwi, a ich miasto jest najlepszym miejscem do życia. Czyż może być lepsza reklama swojego miejsca na ziemi niż miłość wychodząca od jego mieszkańców…?

Zobaczyć Gdynię
i żyć

Gdynio! Niech Twoje urodziny, to szczególne święto, staną się okazją zarówno do wspólnego świętowania, okazałych podziękowań i należnych honorów, jak i do refleksji. Nad dziejami miejsca, które objęłaś swoimi dzielnicami. Nad siłą wspólnoty, która odważnie zbudowała tu swoje miasto i nierozerwalnie związała z nim swoje losy. Sama zaś nieustannie się rozwijaj i zmieniaj, rezonuj i kreuj, a pamiętając o niezwykłej przeszłości – tradycyjnie już patrz w przyszłość.

Jeszcze więcej historii

Historia Gdyni

Bohaterowie Gdyni

Oś czasu